Maszerowali przez parking z ogromnym uśmiechem na ustach. Zaczynało do nich docierać, że przygoda na którą oboje czekali od tygodni właśnie się rozpoczęła. Layken pragnęła zapomnieć o ojcu, jego problemach i nauce, a Justin? Justin przygotowywał się na wielką grę, którą miał zamiar zastosować. Dwa dni przed przyjazdem nastolatki upewnił się, że każdy z jego znajomych został zastraszony na tyle, by nie powiedzieć nic o sprawach, o których brunet nie wspominał dziewczynie. Nawet jego najlepszy przyjaciel, Ryan dowiedział się, że jeśli tylko powie coś dziewczynie, każdy dowie się o jego największym wstydliwym sekrecie. Pomimo jego charakteru każdy z kręgu bliskich znajomych mu ufał i zdradzał swoje tajemnice. Justin z nich wszystkich wiedział najwięcej o każdym pozostałym członku jego ekipy, więc nie trudno było mu wykorzystać wiedzę do swoich celów. „Jeśli powiesz coś Layken, ja powiem wszystkim wiesz dokładnie o czym” – mówił to zdanie każdemu z nich i każdy zapewnił go, że będzie cicho. To było dla niego wystarczające. Nie miał wrogów, więc nikt inny nie mógłby go wydać, przynajmniej nikt konkretny nie przychodził mu do głowy.
– Justin, gdzie masz samochód? Jestem zmęczona tym całym chodzeniem i chciałabym być już u ciebie – mruknęła cicho i złapała nagie przedramię chłopaka.
Layken zatrzymywała się przy każdym mijanym przez nich samochodzie z nadzieją, że ma przed sobą auto Justina. Na pierwszy rzut oka widać było, jak bardzo nudziła ją cała ta sytuacja. Bieber za to bawił się świetnie. Nie ukrywał, śmieszyło go zachowanie dziewczyny. Z ogromną chęcią obszedłby cały parking ponownie tylko po to, by przyglądać się jej grymasowi, ale sam był zmęczony. Kiedy więc znaleźli się w wystarczającej odległości, by dziewczyna mogła dostrzec pojazd, kiwnął w stronę swojego czarnego Suva.
– Już jesteśmy.
Nastolatka pobudzona nową informacją, puściła rękę przyjaciela i spojrzała w stronę samochodu.
– Nareszcie, miałam wrażenie, że zaparkowałeś kilometr od stacji.
Zachichotała głośno i podbiegła do drzwi pasażera, podczas gdy Justin otworzył bagażnik do którego po chwili wrzucił torby i kurtkę dziewczyny. Wcisnął przycisk, który automatycznie odblokował zamek i usiadł na miejsce kierowcy. Spojrzał w stronę Layken, która zaczęła wachlować się dłońmi, by stworzyć dla siebie choć odrobinę ochłody. Zaśmiał się cicho i włączył klimatyzację.
– Nie będziesz miała nic przeciwko jeśli zdejmę koszulkę? – spytał z wielkim uśmiechem na ustach.
Nie potrzebował jej zgody, ale chciał zobaczyć jej reakcje. Z ciekawością obserwował jak na jej twarzy kolejno pojawia się chwilowe przerażenie, zaskoczenie, a następnie czerwony rumieniec, który wywołał u Justina cwaniacki uśmieszek. A kiedy więc kiwnęła głową dając mu tym swoje pozwolenie nie czekał długo i z czystą satysfakcją przyglądał się jak dziewczyna pożera go wzrokiem, gdy ten zrzucał z siebie biały materiał. „Czyżby nie tylko on miał nieczyste myśli o swoim najlepszym przyjacielu?” Od razu narodziło się pytanie w jego głowie.
Layken poprawiła się nerwowo na miejscu, gdy Justin z wielkim uśmiechem na ustach wyjeżdżał z parkingu. Nie mogła zrobić nic, by powstrzymać się od ukradkowego zerkania na jego wyrzeźbiony brzuch. Dlaczego on musiał być tak strasznie seksowny? Wolałaby, by był wychudzonym kujonem z aparatem na zębach. Przynajmniej wtedy w najciemniejszych kątach jej umysłu nie pojawiały by się brudne myśli o chłopaku. Nie często jej się to zdarzało, ale gdy już dała ponieść się emocją, była wściekła na siebie. To był jej przyjaciel i liczyła tylko na relacje tego rodzaju. Westchnęła kilka razy i wyjrzała przez okno. Bezchmurne niebo dawało pole do popisu słońcu, które nie próżnowało. Gorące promienie dosięgały każdego zakątka powierzchni ziemi, nie dając nawet odrobiny cienia dla spragnionych chłodu ludzi.
– Więc, co chcesz dzisiaj robić? To twój pierwszy dzień u mnie więc pozwolę ci wybrać.
Nie dane było jej skupić się na powalającym widoku, gdyż po chwili usłyszała zachrypnięty głos brązowookiego. Nastolatka wyrażając swoje niezadowolenie na jakiekolwiek wyjście usiadła bokiem kładąc zgięte stopy na fotel Justina. Nie czuła przy nim żadnego skrępowania, co bardzo ją cieszyło. Myślała raczej, że na początku będzie się go wstydzić. Przecież nie mieli ze sobą realnego kontaktu, chłopak nie znał jej przyzwyczajeń, które mogły przeszkadzać, a układanie stóp na tapicerkę auta definitywnie należało do jednego z nich. Jej ojciec tego nienawidził i zawsze karcił dziewczynę, gdy robiła to w jego samochodzie. Brunet za to spojrzał najpierw na jej rozprostowane nogi, później na twarz na której gościł nieśmiały uśmieszek.
– Myślałam raczej, że dzisiaj zostaniemy u ciebie. Jestem zmęczona podróżą i wolałabym poleniuchować w twoim towarzystwie – odparła i zgięła nogi chcąc usiąść w normalnej pozycji. Poczuła jednak przeszkodę. Spojrzała na kraniec kończyn, gdzie dostrzegła silną dłoń Justina.
– Nie przeszkadza mi ta pozycja – zaśmiał się cicho i kontynuował – Jasne, zostańmy w domu. Sam przez ten upał nie mam ochoty nigdzie wychodzić, co tylko chcesz mała.
Słaby rumieniec po raz kolejny od przyjazdu do Justina zawitał na rozpromienionej twarzy Layken. Właśnie tego od niego oczekiwała, całej uwagi skupionej na niej, tak jak podczas ich rozmów video. Przysunęła się bliżej drzwi, tak by się o nie oprzeć, a jednocześnie stale być blisko przyjaciela.
Przyjemna dla ucha cisza wypełniła pojazd. On zatopiony w swoich myślach skręcał w kolejną uliczkę, podczas gdy ta z zaintrygowaniem śledziła każdy jego ruch. Dziwiło ją z jaką gracją i lekkością Justin kierował autem. Rozluźniony trzymał jedną dłoń na kierownicy, podczas gdy druga, z wyjątkami na zmianę biegów, stale spoczywała na nogach nastolatki. Widziała jak z każdą sekundą na jego twarzy rośnie mały uśmieszek. Była pewna, że chłopak zdawał sobie sprawę z tego, że go obserwuje.
– Jesteśmy na miejscu – oznajmił po kilku minutach jazdy.
Ta niezmiernie zaciekawiona tym co zaraz ujrzy, odkleiła wzrok od Justina i oparła dłonie na siedzeniu by podciągnąć się do góry. Wyjrzała przez okno, a szok wymalowany na jej twarzy sprawił, że Justin wybuchnął głośnym śmiechem. Samochód stał zaparkowany przed eleganckim i niewiele mniejszym niż dom Layken budynkiem.
– Poczekasz na mnie przed drzwiami? Ja w tym czasie zaparkuje.
Dziewczyna wpatrzona w dom jak w obrazek wyszła z auta i nie oglądając się za siebie ruszyła po grubych marmurowych schodach prowadzących prosto do wysokich drzwi. Wszystko wyglądało na starannie dopracowane. Równo przy koszony trawnik, dwa krzewy w doniczkach stojące na krańcu schodów, to było to, czego nastolatka nie spodziewała się po Justinie.
Czasem wyobrażała sobie jego dom. Wiedziała, że pomalowany był na biało, a ściana przy której ulokowane były drzwi wyłożona była brązową cegłą. Nie przypuszczała jednak, że to co zobaczy okaże się czymś tak idealnym.
Odwróciła się na pięcie, gdy do jej uszu dotarł dźwięk przekręcanego klucza. Wystarczyło kilka sekund, by dostrzegła Justina. Chłopak z uśmiechem na ustach uchylił szerzej drzwi zapraszając tym samym Layken do środka. Oniemiała dziewczyna zaczęła rozglądać się po przedpokoju. Czarno-białe płytki na podłodze i białe ściany przywitały ją w progu zachęcając na dalsze zwiedzanie domu. Szybko zrzuciła ze swoich stóp buty i ruszyła dalej za Justinem, który ciągnął ją już za rękę.
Następnym pomieszczeniem okazał się salon połączony z kuchnią. Wszystko było do siebie idealne dopasowane. Widać było, że brunet uwielbia kolor czarny, który zdecydowanie dominował nad innymi barwami.
– Zostaję u ciebie na zawsze – westchnęła rozmarzona nastolatka, podczas przyglądania się dobrze wyposażonej kuchni.
Chłopak zaśmiał się głośno i puścił dłoń nastolatki, tylko po to, by opaść całym swoim ciałem na skórzaną kanapę. Layken szybko podążyła za nim. Z głośnym piskiem skoczyła na jego kolana, przez co z ust bruneta uleciało ciche jęknięcie.
– Nie mam nic przeciwko Ken, ale nie rób tego więcej.
Sięgnął dłonią po rękę dziewczyny i jednym zwinnym ruchem przyciągnął ją do siebie tak, że leżała tuż obok niego.
– No skarbie, myślę, że to najwyższa pora byś wyjaśniła mi dlaczego masz nadal krwawiącą ranę na ramieniu – szepnął do jej ucha.
Westchnęła wiedząc, że musi przez to przejść. Justin był strasznie niecierpliwy i ciekawski przez co była wręcz pewna, że nie wypuści jej z salonu dopóki nie dowie się prawdy.
– Wcześnie rano poszłam wziąć prysznic. Wychodząc z niego nie zauważyłam, że odrobinę zachlapałam podłogę, po prostu poślizgnęłam się i upadłam przez co rozściełam sobie ramię. Koniec historii – odparła niepewnie.
– Więc, to jest to o czym mówiłaś przez telefon? To jest to „Tak wiele się wydarzyło”? Layken, powiedź mi prawdę.
Spojrzał na nią jak na kompletną idiotkę. Miała ochotę krzyczeć z irytacji. Nie podobało jej się w jakim kierunku zmierzała ta rozmowa.
– Nie przerywaj mi, bo skończę mówić i nigdy nie dowiesz się co zaszło – ostrzegła go, wpatrując się w brązowe oczy i zaczęła opowiadać wszystko, czego oczekiwał od niej chłopak – Zaraz po tym jak przygotowałam się i opatrzyłam ranę udało mi się wyjść z domu, tak jak planowaliśmy. Przebrnęłam cały odcinek drogi do stacji i gdy byłam praktycznie na miejscu ojciec mnie znalazł.
Dziewczyna miała ochotę roześmiać się głośno, gdy spojrzała na twarz Justina. Wiedziała, że chciał dodać coś od siebie w tej historii, ale ciekawość, by dowiedzieć się wszystkiego brała nad nim górę.
– Zabrał mnie z powrotem do domu, ale jak widzisz jestem tu. Zamknęłam się w jego pokoju i zadzwoniłam po taksówkę. Uciekłam i już bez większych problemów trafiłam do ciebie – zakończyła i zachichotała cicho – teraz możesz pytać, wiem jak trudno było ci się powstrzymać by mi nie przerwać.
– Jakim cudem uciekłaś z pierwszego piętra będąc niezauważoną?
– Zeszłam po rynnie.
Zaskoczenie w oczach chłopaka sprawiło, że Layken poczuła się co najmniej jak jakiś super bohater z dziecięcej kreskówki a to, że po chwili pokiwał głową z uznaniem tylko ją w tym upewniło.
– Schodziłaś po rynnie i narażałaś się tak bardzo tylko po to, by być tutaj ze mną? Jesteś niemożliwa Ken.
***
Trójeczka baardzo krótka. Zaledwie 1,5k słów, ale jestem z niego zadowolona. Zrezygnowałam z dodawania tutaj jednej sceny bo myślę, że byłoby tego zbyt dużo jak na jeden rozdział. Robię wszystko by polepszyć się w pisaniu i by to opowiadanie było według mnie perfekcyjne, najlepsze na jakie mnie stać. Chciałabym napisać Wam, że zawsze edytuję rozdziały. Co najmniej dwa razy czytam treść przed jego udostępnieniem i następnego dnia robię ponownie to samo. Przerażające jest dla mnie to, ile błędów nie udaje mi się wyłapać przed publikacją. Dlatego stale staram się wszystko ulepszać. Ach, no i co do samej treści, nie mogę się doczekać momentu w którym będę ujawniać wam wszystko co zaplanowałam dla tego opowiadania. Wiecie, że udało mi się napisać już wstępny epilog? Miałam do tego odpowiedni humor no i poszło. Pierwszy raz mam tak starannie dopracowaną fabułę opowiadania. Każdy wątek rozwija się w mojej głowie i to niesamowite dla mnie. Jestem strasznie podekscytowana! Dziękuję za każdy komentarz, obserwację, wejście i przeczytane słowo. Jesteście najlepsi!
chcę więcej! szczególnie, żebym mogła fangirlować XD
OdpowiedzUsuńboze jak ja to kocham przysiegam kocham i kocham ich i nie wiem, nie moge sie doczekac nastepnego i kocham jak on mowi do niej Ken
OdpowiedzUsuńomomomo "Ken" :'))
OdpowiedzUsuńsupi rozdzial! (troche krotki ale i tak..) KOCHAM KOCHAM KOCHAM I CZEKAM NA NASTĘPNY! Justin i Ken są tacy uroczy:'))))
OdpowiedzUsuńSłodkie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że udało się Layken spotkać z Justinem :D Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej ;D Czekam nn
OdpowiedzUsuń#Jayken #Lustin <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i wgl uwielbiam to ff! Jestem ciekawa co Justin ukrywa przed Layken:o
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńKiedy nowy? <3 Kocham
OdpowiedzUsuńchce nowy :( jest świetny!
OdpowiedzUsuńJezu czemu nie ma nowego juz tak długo..??? Dodaj pls:((
OdpowiedzUsuńUwierzcie jeśli mogłabym, już dawno bym do opublikowała. Po prostu mam zastój, brak weny a ten rozdział jest niezmiernie ważny i chcę, żeby był naprawdę perfekcyjny. Nie mogę dodać czegoś, z czego nie jestem zadowolona. Mam napisane już 2/3 rozdziału więc niedługo powinien się pojawić.
Usuń+ obserwujcie mnie na twitterze, tam informuję na bieżąco co i jak z rozdziałami @HUSTLERJBFF
Mamy nadzieję, że już niedługo najdzie Cię wena i dodasz rozdział ;)
UsuńŻyczę Ci tego mocno xx
mam nadzieję, że 'zobaczymy' się przy następnym rozdziale ;D
Jejku chyba sie nie doczekamy eh
OdpowiedzUsuń55 year-old Engineer I Nathanial Murphy, hailing from Bow Island enjoys watching movies like Nömadak TX and Mountain biking. Took a trip to Works of Antoni Gaudí and drives a Ferrari 250 GT Series 1. powinienes to sprawdzic
OdpowiedzUsuńkancelaria adwokacka rzeszow hetmanska
OdpowiedzUsuń